Moja cera jest bardzo problematyczna. Nieziemsko tłusta, ale zarazem bardzo wrażliwa. Skłonna do szybkiego zapychania i niedoskonałości. Zawsze nakładanie kremu konczyło się wielkim wysypem i odstawieniem kremu, tak więc prawie w ogóle go nie uzywałam.
Ostatnio zachęcona opiniami na blogach, zdecydowałam się zakupić krem Ziaji:
Krem dostępny był u mnie w Hebe, za 9,49 więc cena niska.
Zapach:
Żaluję, że nie możecie poczuć jak on pieknie pachnie! Spotkałam się z negatywnymi opiniami na ten temat, że zbyt intensywnie, że nie ładnie... Ja ten zapach kocham!
Konsystencja:
Biały krem, widoczny na zdjęciu powyżej.
Działanie:
Krem bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając żadnej warstwy lub filmu na skórze. Mimo to, naprawdę bardzo dobrze nawilża. Mam dosyć wysuszoną skórę przez mróz, i krem bardzo dobrze sobie radzi. Dodatkowo jest świetny pod makijaż, nie roluje się, twarz wygląda zdrowo. I największy jego plus: NIE ZAPYCHA!!!! Nie wyszedł mi po nim ani jeden pryszcz, co dla mnie jest naprawdę niesamowite. Nie mam tu na mysli tego, że od kiedy go używam mam cere idealną, bo wiadomo że wypryski się pojawiają, ale nie dzieje się tak, jak w przypadku innych kremów że na następny dzien mam wielki wysyp lub tzw. kaszkę na twarzy...
Delikatnie matuje twarz, zmniejsza u mnie ilość wydzielanego sebum, to zauwazyłam...
Zakochałam się w tym kremie, na pewno pozostanę mu wierna bo spełnia wszystkie moje oczekiwania :)
Ocena:
6! :)