piątek, 25 stycznia 2013

Taft, pianka

Cześć kochani!

Muszę na wstępie usprawiedliwić swą nieobecność. Niestety w ostatnim czasie pochłonął mnie wir nauki, sesja wymaga poświęcenia sporo uwagi a ja mam już dość i czekam z utęsknieniem na koniec egzaminów:(  W ciągu ostatniego tygodnia zabrakło także internetu, więc nie miałam zbytnio dostępu do bloga:( ehh ciągle pod górke;p na pewno przez najbliższy tydzień z haczykiem będzie mnie tu mniej, ale jak napisze ostatni egzamin to wracam i nadrobię wszystkie zaległości! :)

Dzisiaj opowiem o piance, którą pokazywałam chyba w zakupach:)

 


"Pianka nadająca objętość - supermocna
Do 100% więcej objętości, 48h efekt push-up lift (zwiększąjacy objętość włosów już od ich nasady). Nie obciąża włosów - łatwa do wyczesania,
Włosy miłe w dotyku, bez sklejania. Formuła Termo-All-Around-Protection ze składnikami nawilżającymi chroni włosy przed wysuszającym działaniem suszarki. "

Skład: Aqua, Propane/Butane/Isobutane, VP/VA Copolymer, Polyquaternium-16, Chitosan, Sodium Benzoate, Cetrimonium Chloride, Lactic Actid, PEG-40 HydrogenatedCastor Linalool, Geraniol, Alpha-Isomethyl lonone.




MOJA OPINIA:

Mam bardzo mieszane uczucia. Zastanawiam się, czy może ja nie używam jej w zły sposób. Przede wszystkim pachnie świetnie, wyczuwam piękny świeży jabłkowy zapach. Ale chyba nie o zapach tu chodzi;p Dobrze podkreśla np. loki, fajnie utrwala, jednak po niej włosy są troszkę ciężkie i posklejane. Plusem jest to że można go łatwo wyczesać, i nie zostawia białych śladów. Stosowałam go też u nasady włosów pare razy, nie obciązył włosów w żaden sposób, ale też nie zauważyłam dodania objętości na dłuższy czas, bo szybko oklapywały.
Jeśli potrzebujecie czegoś do podkreślenia fal, loków i utrwalenia ich to na pewno się sprawdzi. Niestety objętości nie daje, i trzeba uważać zeby z nią nie przesadzić bo poskleja włosy i wysuszy.

Ocena:

3/5

sobota, 19 stycznia 2013

Moje nowe odkrycie!

Jak już pisałam Wam wiele razy, jestem maniaczką dbania o cerę. Być może jest to też spowodowane tym że mam cerę problematyczną i muszę poświęcać jej sporo czasu i uwagi. Poranna toaleta nie obejdzie się bez umycia buzi jakimś żelem, tak samo jeśli chodzi o zmywanie podkładu itp. Nie uznaje zmywania makijażu mleczkami, płynami micelarnymi, bo mam po nich lepką tłustą twarz a bardzo tego nie lubię. Pokazywałam Wam wiele razy mój ulubiony żel z Clean & Clear, , który jest wręcz idealny:) Jednak jakiś czas temu zauważyłam na promocji żel z Garniera, czysta skóra Active. Jest on dosyć drogi, lecz na promocji kosztował ok 12 zł więc grzechem było nie kupić;)




Intensywnie odświeżająca formuła żelu działa podwójnie - przeciw niedoskonałościom oraz przeciw śladom po niedoskonałościach
1. wzbogacona w aktywny składnik o właściwościach przeciwbakteryjnych dogłębnie oczyszcza pory
2. wzbogacona w składnik aktywny o naturalnych właściwościach regenerujących zapobiega powstawaniu śladów po niedoskonałościach.
Zawiera 2% kwas salicylowy oraz HerbaRepair.
Po pierwszym użyciu żelu 88% z 52 testujących stwierdziło, że ich skóra jest głęboko odświeżona.

Skład: water, SLS, decyl glucoside, glycerin, sodium chloride, coco-bethaine, salicylic acid, capryloyl salicylic acid, citric acid, copper PCA, hexylene glykol, menthol, peg-150 pentaerythrityl, tetrastearate, peg-6 caprylic/capric glycerides, pentasodium ethylendiamine tetramethylene phosphonate, polyquaternium-47, sodium hydroxide, tetrasodium edta, vaccinum myrtyllis exctract, zinc gluconate, parfum 



Zapach:
Początkowo zapach był dla mnie dosyć drażniący, czułam płyn do mycia naczyń, lecz potem przestał mi przeszkadzać, zaczęłam wyczuwać coś w stylu mentolu, świeży zapach z dodatkiem czegoś ziołowego.

Konsystencja:
Gęsty, przezroczysty żel o lekkim niebieskim zabarwieniu. Dobrze się pieni, wręcz rewelacyjnie, nie potrzeba dużej ilości żelu, więc jest wydajny.

Działanie:
Ja dokładnie masuje twarz, a w szczególności miejsca które wymagają największej uwagi. Po zmyciu mam delikatne uczucie chłodu na twarzy, jest ona fajnie napięta i czysta. Zauważyłam że moje drobne przebarwienia  i blizny troszkę się wyrównały. Kiedy zaczęłam go używać, miałam dosyć duży problem z niedoskonałościami, i działanie żelu zaskoczyło mnie bo szybko wysuszył pryszcze i zapobiegł powstawaniu nowych. Wiadomo, że sam żel nie zwalczy mojego problemu, ale na pewno  zmniejszył ilośc wyprysków. Nie wyszusza mi twarzy.
 + za to, że zmywa podkład:)
Kiedy wybieram żel, zalezy mi na dogłębnym oczyszczeniu a on właśnie to robi. Jestem bardzo zadowolona i na pewno będzie to moj drugi ulubieniec po Clean & Clear.

Moja ocena: 
5/5

wtorek, 15 stycznia 2013

Pierwszy projekt denko na moim blogu :)





































Jeszcze nigdy nie robiłam projektu denko! Wstyd mi :( 
Musze przyznać że dużo opakowań wyrzuciłam nieświadomie, i nie ma tego wiele dzisiaj ale i tak chce Wam pokazać co zużyłam w ostatnim czasie.
Troszkę mam problem z opisaniem produktów bo nie wiem czy się połapiecie, ale mam nadzieję że wszystko będzie jasne i w razie potrzeby pytajcie w komentarzach i na pewno odpowiem;)

1. Antyperspirant Dove o zapachu granatu, cena ok 9 zł ( Super trwałość, super zapach-uwielbiam)
2. Głęboko oczyszczający kremowy żel do mycia twarzy, Clean & Clear, cena ok 12 zł (Ulubieniec, moje KWC!)
3. Żel do mycia twarzy do skóry normalnej i mieszanej, Biały Jeleń, cena ok 7 zł (niestety bubel:( )
4. Lakier Wibo, jeden z nudziaków, cena 4,99 zł (Całkiem okej, dobry jako baza pod lakier, ale zbyt małe krycie)
5. Pomadka ochronna z kamforą i mentolem, Lovely, cena 3,99 zł (świetny, bardzo podobny do Carmexu)
6. Zmywacz bezacetonowy, Isana, cena  ok 3 zł ( daje rade;)

7. Żel pod prysznic mleko i miód, Oceania, cena ok 3 zł (Biedronka) ( godny przetestowania)
8. Antyperspirant, Lady Speed Stick, cena ok 9 zł. (robi białe ślady, niszczy ubrania, nietrwały)
9. Tusz do rzęs, Maybelline, One by one, cena ok 30 zł (?) (świetny, daje efekt długich rzęs i nie kruszy się)
10. Serum przeciw rozstępom Extra Slim, Perfecta, cena ok 10 zł.(nie pomogł mi zwalczyć rozstępów)


Jeśli chcecie wiedzieć coś dokładniej o którymś produkcie to pytajcie, na pewno zrobie oddzielny post na ten temat:)

niedziela, 13 stycznia 2013

Biały Jeleń łopian i jagoda

Dzisiaj zaległa recenzja żelu pod prysznic z firmy Biały Jeleń  :) Otrzymałam go w ramach współpracy z  firmą Pollena, razem z żelem do twarzy o którym pisałam już w starszych postach.

A oto i on:



Zapach:
 jest słodki, przyjemny, pozostawia na skórze miłą woń.


Konsystencja:
Żel nie należy do najgęstszych, też ma wg mnie delikatnie kiślowatą  konsystencje ale nie przeszkadza mi to. Dobrze się rozprowadza po ciele, pieni się jak trzeba:) Jednak  jest troche niewydajny.

Działanie:
Ja nie oczekuje od żelu nawilżania.  Uważam że od tego są kremy, ale po użyciu żelu nie mam bardzo suchej skóry więc to dla mnie plus duży.  Dla mnie żel pod prysznic ma przede wszystkim oczyszczać skórę ze wszystkich brudów ktore się na niej gromadzą i ten produkt to robi, nie podrażnia, a mam skórę wrażliwą i skłonna do alergii.


Podsumowując bardzo jestem zadowolona z żelu, pachnie prześlicznie, umila mi kąpiel i chętnie po niego sięgam. Jedynym minusem jest to, że jest niewydajny, chociaż być może to tylko moja wina i tego że szybko zużywam produkty;)

Ocena: -5/5 




wtorek, 8 stycznia 2013

zawód :(

Dawno dawno temu kupiłam szampon Babydream w rossmanie bo dużo o nim czytałam ciągle na blogach i zaciekawił mnie a cena była niziutka ok 3 zł.

nie będę sie rozwodzic na jego temat bo chyba dobrze go znacie:)

Niestety bardzo ale to bardzo plącze mi włosy,
Po umyciu nie czuje ze mam odświezone i czyste wlosy tylko są bardzo cięzkie, źle się układają, są szorstkie.
Baaardzo szybko się przetłuszczają, myje włosy co ok 3 dni a po nim musialam czasem codziennie.

Ogólnie mówiąc nie jestem zadowolona z działania, a jedyne co podoba mi się to zapach, chociaż jest troszkę chemiczny...

Ocena:  niestety 1/5

środa, 2 stycznia 2013

BingoSpa balsam palmowy do dłoni z zieloną herbatą

Hej słoneczka;)  Święta święta i po świętach:p jedyne co mi zostało to pare kilogramów zaległych i teraz czeka mnie dieta cud;p Dzisiaj pokaże Wam krem do rąk, a dokładnie to balsam.




Używam go już baardzo długo, koło  2 miesięcy. Musze się przyznać że ja używam kremów do rąk bardzo rzadko, nie lubię  kiedy dłonie są tłuste i klejące.  Z tym było inaczej. BingoSpa Balsam palmowy do dłoni z zieloną herbatą.

Olej palmowy wyciskany jest z pestek owocu drzewa Elaeis Guineensis, czyli olejowca gwinejskiego, ma barwę pomarańczową, z powodu wysokiej zawartości karotenu. Doskonale natłuszcza i uelastycznia skórę.  Zawiera dużo witaminy E, witaminy A oraz nienasycone i nasycone kwasy tłuszczowe.

Ten cudowny składnik  połączony w Balsamiie palmowym BingoSpa z ekstraktem z zielonej herbaty chroni skórę dłoni przed wolnymi rodnikami, zapobiegając procesom starzenia. Ożywia, nawilża, zmiękcza, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie.


Zapach: 
No właśnie, nie potrafie określić. na pcozątku trochę mnie on drażnił, czułam tam uwaga... pietruszke! jednak to byla tylko moja opinia bo inni mowili że pachnie ślicznie gumą balonową. Więc wielka rożnica. Na pewno czuć tam zieloną herbatę, aczkolwiek zapach  jest przyjemny.

Konsystencja:
Jak widać na zdjęciu, biały kremowy balsam, jednak coś niedobrego dzieje się z nim ponieważ jesli go nie używam pare dni to na gornej powierzchni zbiera się duzo wody i muszę go mieszać. 

Działanie:
Muszę przyznać że bardzo dobrze nawilża. mam dużo suchych skórek i fajnie je zniwelował. Nie zostawia tłustej warstwy, chyba że nałozymy go zbyt wiele to wtedy czuć że ma się coś na dłoniach bo lepią się. Zapach długo sie utrzymuje.  Opakowanie nie nalezy do moich ulubionych, niestety jest mało poręczne. Nie mogę zabrać kremu ze sobą nigdzie bo wtedy cała pokrywka jest ubrudzona itp. Wole kremy w tubkach, jednak używam go w domu i jestem zadowolona bo liczy się konsystencja.

Moja  ocena:
+4/5