środa, 27 lutego 2013

Ulubieniec od pierwszego użycia

Czas na recenzje produktu który bardzo ale to bardzo polubiłam od pierwszego użycia! a mowa tu oooooo....



Tak, mowa tu o peelingu błotnym BingoSpa!




Peeling ma bardzo fajną, gęsta konsystencje:




Zapach:

Czy pamiętacie zapach kleju do papieru, który często jako dzieci używałyśmy w szkołach? Taki w metalowej tubce? To wg mnie właśnie tak pachnie ten peeling;p

Konsystencja:

Jak widzicie sami, dosyć gęsta.

Działanie:

Granulki peelingujące nie są duże i ostre bardzo więc nie podrażniają, ale też nie są małe i radzą sobie świetnie. Po użyciu cera jest oczyszczona, napięta ale nie ściągnięta. Peeling naprawdę usunął mi suche skórki, i nie podrażnił twarzy. Nie wysusza. Uzywałam go przez okres, kiedy doprowadzałam twarz do ładu i starałam się ją dogłębnie oczyścić. I udało mi się to, buzia moja teraz jest w bardzo dobrym stanie i myślę, że to też zasługa tego peelingu.

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, i z pewnością po skończeniu opakowania zakupie następne bo już teraz wiem, że tego kosmetyku nie może nigdy zabraknąć w mojej łazience:)



wtorek, 26 lutego 2013

Zoxin med i walka z łupieżem

Obiecałam sobie, że w końcu wezmę się za moje włosy! O tak:) 
Nareszcie znalazłam czas na fryzjera, ścięłam popalone końcówki, skróciłam a teraz zaczynam wojnę z łupieżem, bo to przez niego wypadają mi włosy. Mam nadzieje że tą wojnę wygram;p
Kupiłam z tego powodu szampon :

Jestem już po pierwszym użyciu, na razie jestem nastawiona pozytywnie. Ale chciałam tutaj zwrócić się z zapytaniem do Was, może ktoś używał tego szamponu i powie mi, czy pomaga, czy łupież znika?
Jak Wy radzicie sobie z tym problemem??
Pomóżciee!!

Kolejne biedronkowe cudeńka;)



2 Żele do higieny intymnej, które ja bardzo lubię.Zakupione w Biedronce, i chyba tylko tam dostępne.



Oba mają bardzo delikatne zapachy,z  tym że jeden ma barwe taką mleczną, drugi jak widac jest niebieski.
Dlaczego pokazuje te żele, a dlatego, że używam je również do całego ciała i bardzo mi się sprawdzają.
Dzięki temu że sa delikatne, nie podrażniają mojej skóry, nie jest ona sucha i ściągnięta po myciu.



Zastanawiał mnie tylko bardzo skład, a chodzi mi dokładnie o obecność SLS na początku. Nie wiem czy obecność tego składnika jest potrzebny w żelu do higieny intymnej, bo przecież takie jest jego główne przeznaczenie. Jednak mimo wszystko ja nie czuje przez jego obecnośc jakiegoś wysuszenia lub podrażnienia, wręcz przeciwnie łagodzi podrażnienia i odświeża.

Nie pamiętam ceny dokładnie, ale wydaje mi się ze to 3,99 zł. Z pewnością mniej niż 5 zł.... Chyba cena idealna za taki produkt... Ja jestem bardzo zadowolona :)

niedziela, 24 lutego 2013

Lutowy bubel !!!

Troszkę zawiodłam się. Kupiłam krem w promocji za ok 7 zł jakiś czas temu, wielka tuba 200 ml. Zawsze kremy z Avonu sprawdzały się u mnie ale ten jest bardzo dziwny. 



Duuuża tuba, naprawdę nie wiem czy będe w stanie zużyć, zwłaszcza że mam w domu aż 2!!


Zapach jest bardzo standardowy dla kremów z Avonu.






Konsystencja jest dosyć gęsta, ale dobrze się rozsmarowuje, jest tłusty.


Jednak nie podoba mi się to co się z nim dzieje na dłoniach.
Po nałożeniu i wcieraniu w dłonie, zaczyna się rolować!
Zostawia bardzo nieprzyjemny tłusty film na dłoniach, mam uczucie że posmarowałam dłonie nie kremem, a silikonem. Dlatego też ciężko mi powiedzieć czy nawilża, czy tylko natłuszcza...


Nie potrafie nic więcej o nim powiedzieć. U mnie się nie sprawdził, niestety nie wiem czy zuzyje go do końca. Spróbuje go do smarowania stóp, być może tak się sprawdzi bo lubię na noc nałozyć coś treściwego na stopy. Dam znać jak zadziała pozytywnie!


TAG: MOJE KOSMETYCZNE DZIWACTWA I SEKRETY

Zostałam otagowana przez Kirei której bardzo dziękuję! ;) 


                                 Tematem tagu są: Moje kosmetyczne dziwactwa i sekrety:


1. Podobnie jak u Kirei, moim dziwactwem jest mycie buzi. Zawsze, dosłownie zawsze, kiedy wracam do domu, od razu myje buzie, lub w ogole zmywam od razu cały makijaż. Nie potrafię zrobić nić innego z tapetą na twarzy, lub nie umytą buzią, bo po prostu mam wrażenie że moja twarz jest brudna;p Staram się ograniczać mycie twarzy do minimum bo strasznie ją  przez to wysuszam, ale nie wyobrażam sobie mycia buzi tylko 2 razy dziennie, ooo nie!;p


2.Nie używam cieni do powiek ponieważ... nie potrafię się nimi malować.  Wstyd się przyznać, ale moje malowanie cieniami zawsze kończy się katastrofą i wyglądam jakbym miała podbite oczy. Dlatego nigdy nie maluje się mocno, a mój standardowy makijaż oczu to kreska zrobiona kredką na górnej powiece, i roztarta gąbeczką, to nigdy nie zawodzi:) Jednak mimo wszystko nie zaprzeczę że bardzo  chciałabym nauczyć się malowac oczy cieniami.

3. Mam obsesję na punkcie paznokci. Tzn. nie potrafie wyjść do ludzi z paznokciami, na których mam poodpryskiwany lakier.  Kojarzy mi się to z zaniedbaniem, może dlatego że często spotykałam się z ludźmi który malowali paznokcie a potem nie zmywali lakieru przez miesiąc dopóki sam nie zszedł, a wyglądało to strasznie! Dlatego ja najczęsciej kiedy wiem, że np. nie będe miała czasu na wymalowanie paznokci codziennie lub co drugi dzień, to maluje lakierem bezbarwnym, lub właśnie potrafie malować paznokcie nawet codziennie.

4. Zawsze, ale to zawsze muszę mieć coś na ustach. Sama nie wiem, kiedy ja tak bardzo uzależniłam się od pomadek i błyszczyków (chociaż wole to pierwsze). Nie wyobrażam sobie wyjść, tym bardziej teraz w zimie, bez pomadki.

5. Nie lubie myć włosów! Mam długie ciemne włosy. Na dodatek bardzo wypadają, więc męką jest dla mnie ich mycie, bo w wannie zostaje potem mnóstwo moich włosów i aż płakać się chce. Drugim dziwactwem włosowym jest to, że podczas mycia nakładam szampon ok 3 razy, bo mam uczucie, że za 1 razem nie umyje ich dokładnie. Ale dzięki temu że nie lubie myć włosów, są przyzwyczajone do mycia do ok 3-4 dni i nie mam problemów z przetłuszczaniem, więc bardzo mnie to cieszy! Nie wyobrażam sobie myć ich codziennie, a wiem że wiele osób tak robi.

                                         Chyba w większości opisałam Wam moje dziwactwa;p

                                                                  TAGUJE: 
                                                               
                                                                   Betiii27 
                                                                   Red Lipstick
                                                                   Paulina
                                                                   Awayfromthesun

sobota, 23 lutego 2013

Ziaja, bionawilżający krem do cery tłustej i mieszanej z białą herbatą

Kupiłam jakiś czas temu krem! Tak ja i krem do twarzy to naprawde rzadkość. Raczej kremów nie używam, boje się że mnie zapchają, juz wiele zrobiło mi krzywdę. Ale zostałam zmuszona bo stan mojej cery się pogorszył. Była strasznie wysuszona, ściągnięta więc zdecydowałam się na kupno kremu z Lirene do cery tłustej i mieszanej. Oczywiście na moje szczęscie w drogerii Hebe nie było go już, więc zdecydowałam się na ten:







Jak widzicie jest to Ziaja, bionawilżający krem do cery tłustej i mieszanej z białą herbatą. Tak naprawdę długo się nad nim nie zastanawiałam, nawet nie przejrzałam w sklepie składu.



W domu trochę przeraziła mnie parafina w składzie, żalowałam kupna bo byłam pewna ze mnie zapcha. Ale stwierdziłam że skoro już kupiłam to spróbuje;p

Zapach: 
Delikatny ale świeży i bardzo ładny

Konsystencja:
Krem wydaje się bardzo lekki, nie jest gęsty i treściwy. Na pewno nie jest tłusty wbrew moim obawom.

Działanie: 
Zadziwiło mnie to, jak szybko się wchłania. Bałam się, ze pewnie będzie zostawiał tłustą powłokę na twarzy, ale wcale tego nie robi. Pomaga mojej ściągniętej cerze, nawilża, jednak z tak suchą skórą jak moja w tym momencie, nie poradził sobie całkiem. Fakt, nawilża niektóre partie na twarzy, ale te najbardziej przesuszone nadal widać i czuć. Jednak moje największe zaskoczenie to to, że mnie nie zapchał!!!! nawet nie wiecie jak jestem z tego powodu zadowolona, chyba jest to pierwszy krem nawilżający do tej pory który mnie nie zapchał i po którym nie dostałam wysypu na twarzy! Idealnie nadaje się pod makijaż, bo nie roluje się na nim podkład, pewnie dzięki temu ze szybko się wchłania.
Kupiłam go w Hebe za niecałe 6 zł więc cena ideał. Tani a dobry i skuteczny. To, że nie radzi sobie całkowicie z nawilżaniem to troche moja wina, bo wysuszyłam mocno cere maścią i żelem, dlatego nie chce odejmować mu punktów za to. I tak poprawił stan mojej buźki zdecydowanie!

Czytałam wiele negatywnych opinii na jego temat, ale uwierzcie mi, moja twarz jest baaardzo wymagająca, a polubiła go;) 


wtorek, 19 lutego 2013

Moje małe uzależnienie= szampon!

Wiecie że ja lubie testowac szampony, i ciągle je zmieniam. Tym razem padło na kolejny szampon L'Oreal z serii  Elseve Nutri -Gloss Cristal szampon upiększający do włosów pozbawionych blasku:

Przepraszam za zdjęcia z internetu. ale na tym komputerze nie mam szans na przegranie zdjęć zaparatu:(

 Szampon upiększający Elseve Nutri - Gloss Cristal do włosów długich, pozbawionych blasku, normalnych lub cienkich. Sekret lekkości i kryształowego blasku.
Linia Nutri - Gloss Cristal, dzięki wzbogaconej perłą i mikrokryształami formule, przywraca włosom i aksamitną miękkość i zdrowy połysk na całej długości. Włosy zyskują niesamowitą lekkość i kryształowy blask.


Co ja o nim sądzę?

Pisałam już wiele razy, że lubie szampony tej firmy chyba bez wyjatku. Ten szampon ma w sobie mnóstwo drobinek ( jeśli chcecie to zobaczyć, wpiszcie sobie nazwę szamponu w Google i znajdziecie bardzo wyraźne zdjęcia ), wygląda to jakby ktoś wsypał tam brokat srebrny i bałam się początkowo że może mi obciążyć włosy lub że te drobinki oplepią mi włosy i będzie to wyglądało tandetnie. Nic z tych rzeczy.

W plusach Zacznę od zapachu, piękny, uwielbiam zapachy szamponów z tej firmy, są śliczne i włosy po myciu długo pachną.
Konsystencja jest dosyć gęsta i fajnie się pieni.
Szampon jest wydajny.
Włosy są miękkie, naprawdę błyszczące i nie obciążone, świeże i czyste.
Mamy po myciu uczucie czystych włosów.
Nie przetłuszcza.
Jest tani, kosztuje ok 10 zł. 

Co do minusów to plącze włosy, niestety po umyciu musze uzyć odżywki bo inaczej mam mnóstwo kołtunów.
Troszkę swędzi mnie skóra głowy, jednak nie wiem tez na 100% czy spowodował to własnie ten szampon.

Nie jest to najlepszy szampon L'Oreal, bo zdecydowanie firma ma wiele świetnych szamponów, lecz uważam że nie jest zły. Jeśli ktoś lubi efekt czystych, naprawdę oczyszczonych włosów to powinien być zadowolony.
Na chwile obecna, wystawie mu ocenę niższą :
3/5 ( za swędzącą skórę i plątanie)

UDAŁO SIĘ OPUBLIKOWAĆ!!!!:))

czwartek, 14 lutego 2013

Biedronkowe cudo za 5,99 :)

Codziennie zdaje sobie sprawę z tego jak mało doceniam Biedronkę. Można tam kupić świetne kosmetyki w fajnych i niskich cenach. Dzisiaj pokaże Wam krem odżywczy, który kupiła jakiś czas temu moja mama, ale tak go pokochałam że używam i ja, już 2 opakowanie;)


Przepraszam Was za zniszczoną etykietę, ale z tego co pamiętam to krem oryginalnie w sklepie jest zalakowany razem z nakrętką, a kiedy próbowałam go ładnie odpakować to troszkę zniszczyłam;p





Skład jak widać ma bardzo przyjemny.

Konsystencja:

Jedynym minusem jest bardzo lejąca konsystencja, przypomina mi raczej bardzo rzadki balsam.
Jednak może też dzięki temu jest bardzo wydajny. Niewielką ilością kremu możemy wysmarować całe nogi.
Używam kremu do całego ciała, z wyjątkiem twarzy, jednak bałabym sie nałozyć na twarz krem który zawiera tyle olejków. 

Zapach:

Piękny, bardzo przypadł mi do gustu. Nie czuć tam nic charakterystycznego, ale pachnie bardzo przyjemnie.

Działanie:

Problemem czasem może być rozsmarowanie, ponieważ pomimo bardzo lekkiej konsystencji, krem jest koloru białego i potrzebuje chwilkę zeby dokładnie wsiąknąc bo inaczej zostawia białą powłokę. Skóra po uzyciu nie jest tłusta, ale miękka, delikatna i przede wszystkim nawilżona!
Nawet na drugi dzien czuje jeszcze zapach. Łagodzi też moje podrażnienia po depilacji. Czasem mam bardzo suche nogi a krem naprawdę radzi sobie z tym i świetnie nawilża. Nie wiem czy pomoaga napinać skórę, wydaje mi się że nie, ale ja nie szukam w nim działania ujędrniającego tylko nawilzającego i tu się sprawdzil;)


Za 5,99 czego chcieć więcej? Warto wypróbowac, nawet jesli nie sprawdzi się do ciała, może być fajną alternatywą np do smarowania stóp lub rąk z racji tego ze jest lekki i nie zostawia tłustej warstwy. 

Ja go lubie, i mam zamiar wypróbować drugi krem z tej samej serii;)

Ocena:
+4/5

wtorek, 12 lutego 2013

Krem do depilacji



Chciałam Wam poopowiadać o kremie do depilacji z Veet. Uzywam go już długo, ale tak naprawdę skusiłam się na niego pierwszy raz kiedy był dostepny w Biedronce w promocji. Mogliśmy wtedy kupić 2 takie opakowania za 9,99 jeśli dobrze pamiętam więc super okazja;)
Ja uzywam wersji dla skóry normalnej z mleczkiem lotosu i kwiatem jaśminu, ale wiem że dostępny jest krem również do skóry wrażliwej w niebieskim lub zielonym  opakowaniu.


W zestawie mamy krem w tubce i szpatułkę do nakładania i ściągania kremu.

Informacje które znalazłam w sieci:
Zastosowane składniki kosmetyczne nawilżają oraz wygładzają skórę, teraz 2 razy bardziej. W przeciwieństwie do golenia, które tylko przycina włoski u nasady skóry, kremy rozpuszczają strukturę włosa, dzięki czemu włoski odrastają rzadsze i dużo delikatniejsze.

Krem do skóry normalnej z mleczkiem z lotosu i wyciągiem z kwiatu jaśminu - 3 minutowa formuła.

W opakowaniu znajduje się specjalna szpatułka Perfect Touch, dzięki której depilacja jest wygodniejsza i bardziej dokładna
.


Moja opinia:

Krem ten śmierdzi mimo wariantu zapachowego z mleczkiem lotosu i jaśminem.
Nakładam go na trochę dłużej niż 3 min zalecane na opakowaniu, trzymam ok 5-8 min, to wystarczy w zupełności. Tubka jest niewielka, ale starcza mi na całe nogi na ok 3-4 zastosowania.
Nie podrażnia mi skóry na nogach, dlatego w porównaniu ze zwykłą maszynką jest to świetna alternatywa kiedy zależy nam na tym aby nie mieć czerwonych kropek na nogach bądz nie pozacinać się. Stosowałam juz wiele kremów, jednak nie usuwały one włoskow tak dobrze jak Veet. Sama byłam zaskoczona że nogi są takie gładkie po zdjęciu kremu, jednak nalezy zrobić to dokładnie, w przeciwnym razie efekt nie będzie zadowalający.
Skóra na nogach nie jest potem ściągnięta i sucha, wręcz przeciwnie jest mega gładka i miękka w dotyku. Co do odrastania włosków, muszę przyznać że z pewnością odrastają wolniej i nie są tak twarde jak po maszynce dlatego efekt gładkich nóg utrzymuje sie dłużej.

Niestety nie zawsze mam czas żeby paprać się z kremami do depilacji, więc na codzień używam zwykłych maszynek, jednak ten krem zawsze gości w mojej łazience i świetnie nadaje się na specjalne okazje kiedy zalezy mi na gładkich nogach bez zacięć i ran od maszynki (gdyż jestem czasem ciapą i potrafie się nieźle pozacinać;p )

Nie wiem ile kosztuje w normalnej cenie np w rossmanie, ale serdecznie polecam, i warto się za nim rozglądac w takich sklepach jak np biedronka:)
 

Nareszcie! Współpraca i długo oczekiwana paczka:)

Baardzo długo czekałam na paczkę od BingoSpa z którą przedłużyłam współpracę:) Bardzo się cieszę, ponieważ kosmetyki tej firmy są bardzo dobre, i z wielką przyjemnością będę testowała produkty które wybrałam sobie tym razem:

 


Od lewej:
Błotny peeling do twarzy z kwasami owocowymi
Szampon borowinowy i 7 ziół
Kolagenowe serum do mycia włosów


Ja zabieram się za testowanie ( a przyznam że serum do mycia włosów użyłam już raz i narazie jestem pozytywnie zaskoczona, ale opowiem Wam o nim jak dokładnie wypróbuje)

Trzymajcie się ciepło w ten mroźny dzień ;*  <3

poniedziałek, 11 lutego 2013

AROMANICE

Dziś słów kilka o czymś co gości w mojej łazience już od dawna, ale tak naprawdę troszkę o tym zapomniałam. 




Jest to zestaw kosmetyków firmy AROMANICE o której nigdy wcześniej tak naprawdę nie słyszałam. Ja posiadam wersję o zapachu różanym.
W skład zestawu wchodzą:


Żel pod prysznic, jak widać bardzo mało używany przeze mnie. Lubie zapach róży, ale kiedy w łazience paruje od gorącej wody, i rozniesie się ten zapach, robi się strasznie duszaco i tego nie lubię. Żel ma dosyć gęstą konsystencje, zapach też intensywny i zostaje na ciele po kąpieli. Nie nawilża, a wręcz przeciwnie wydaje mi się że ściąga skóre trochę. Ostatnio przeznaczyłam go do mycia rąk bo jak widać ma bardzo fajny aplikator i ładnie wygląda:)



Peeling do ciała. Niestety swoją konsystencją nie przypomina mi to ani scrubu ani peelingu ani nawet żelu peelingującego. Ma drobinki mniejsze niż ziarenka piasku, co sprawia że nie peelinguje skóry wcale. Moim zdaniem jest to po prostu gęsty żel którego spokojnie można uzywać codziennie i na pewno krzywdy nam nie zrobi;) Zapach jest również bardzo intensywny. Lubie go uzywać mimo wszystko, i wykończyłam już całe opakowanie.

 

Sól do kąpieli. Niech nie zwiedzie Was duże opakowanie, gdyż w środku po otwarciu znajdujemy malutki woreczek foliowy z minimalną zawartością soli lekko różowej. Dosyć szybko się ona rozpuszcza, jednak nie jestem w stanie stwierdzić czy jest fajną, czy pachnie podczas kąpieli, ponieważ ta ilość po wsypaniu do mojej wanny znikła jak w oceanie, i była tylko lekko wyczuwalna. - dla firmy za zbyt małą ilość.

 

Sama nie wiem co sądzić o tych produktach. Nie wiem ile kosztowały w zestawie, bo dostałam je w prezencie. Na pewno działaniem nie zachwycają, i myślę że sama gdy je spotkam to nie kupie ponownie. Mimo wszystko muszę przyznać że jako prezent np na walentynki nadają się idealnie, a dlaczego to sami zobaczcie:


A wszystko owinięte folią i ozdobione kokardą, czyż nie wygląda to pięknie? :))

sobota, 9 lutego 2013

Clarins Instant Smooth Foundation




Jeden z moich ulubieńców! 
Pierwszy raz miałam styczność z tym podkładem kiedy poprosiłam w Douglasie o próbki. Mała próbeczka starczyła mi wtedy na wiele użyć, bo podkład jest niesamowicie wydajny! Po tym zakupiłam pełną wersję, pomimo wysokiej ceny:( (czasem można znaleźć na allegro)

Podkład ma formę musu. Pomimo to jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość by pokryć równomiernie całą twarz. Na pewno nie nadaje się dla osób które mają dużo suchych skórek, ponieważ może je podkreślać. Jednak sam w sobie nie wysusza nam cery. Nie tworzy smug, po prostu trzeba go dobrze i równomiernie rozprowadzić. Wiele osób skarży się że podkłady po nałożeniu ciemnieją itp, lecz ten nic takiego nie robi. Stapia się ze skórą, i razem dają bardzo naturalny efekt gładkiej cery. Dobrze kryje, oj bardzo dobrze pomimo tego że jest lekki. Nie zapycha porów co dla mnie było bardzo ważne.
Długo, ale to bardzo długo trzyma się na mojej twarzy! Ja mam cere bardzo tłustą, a przez wiele godzin nie musiałam go pudrować ani poprawiać!

+ ma piękny zapach:) 


Jedynym minusem dla mnie jest wysoka cena:( Kosztuje on sporo ponad 100 zł, w zależności od tego gdzie kupujemy. Ja swój zakupiłam w Douglasie jesli dobrze pamiętam gdyż było to juz dawno temu, i zapłaciłam coś okolo 150 zł. (mogę się mylić)

Jednak jeśli ktoś szuka fajnego podkładu z wyższej półki to serdecznie polecam. Chociaż uważam że najpierw możemy się udać do drogerii i poprosić Panie o próbki w naszym odcieniu, bo lepiej wypróbować wcześniej w domu niż potem rozczarować się. Nie każda cera jest taka sama;)

czwartek, 7 lutego 2013

Floslek i pielęgnacja skóry pod oczami





Chyba nie będe zbyt oryginalna, jeśli powiem że te żele są świetne.
Używałam tych trzech, oraz czystego z samym świetlikiem bez dodatków. Kazdy z nich sprawdza się u mnie tak samo, nie widzę szczególnie różnicy w działaniu. Są one dostępne jeszcze w formie słoiczkowej, jednak ja wole te w tubkach, jakoś lepiej mi się aplikuje.
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba są one wszystkie bezzapachowe.
Mają bardzo przyjemną konsystencje, szybko się wchłaniają i nie pozostawiają tłustej warstwy dzięki czemu można nałożyć makijaż.
Jednak ja kocham je za to jak rozświetlaja, a naprawdę to robią. Moje cienie pod oczami są o wiele mniej widoczne, a zmęczone oczy wyglądają o niebo lepiej. Na dodatek jeśli trzymamy żel w lodówce i nałozymy na zmęczone oczy, ojj to jest niesamowita ulga:)
Nawilżają, tak to im mogę przyznać. Nie ma spektakularnych efektów ale ten mnie zadowala.

Są tanie, bardzo tanie, pamiętam że kupuje w aptece za ok. 7 zł.

Nie widze wad, są łatwo dostepne, fajnie działają, i są niedrogie. Czego chcieć więcej?;) Każdemu polecam, warto wypróbować, nawet jeśli nam nie podpasują, to 7 zł w plecy boli mniej niz 15 czy 20 za inny krem:)

wtorek, 5 lutego 2013

AA Ultra nawilżanie

Z racji tego że moja skóra jest zarówno bardzo wrażliwa, tłusta ale też z wielką tendencją do przesuszania i suchych skórek, szukam dobrego kremu który ją nawilży, lekko zmatuje i przede wszystkim nie zapcha i nie podrażni! Stosowałam ten krem przez pewien czas, niestety zawiodłam się.



Lekka, nietłusta konsystencja preparatu oraz kompleks regulujący proces produkcji sebum zapewniają efekt matowej skóry. Skuteczność i bezpieczeństwo potwierdzone badaniami na osobach z chorobami alergicznymi skóry.
Składniki: Algi Durvillea antartica z wód Antarktyki, chronią przed szkodliwym działaniem czynników środowiska oraz przywracają właściwą równowagę skórze. Alantoina i d-pantenol działają łagodząco.

Skład: Aqua, Glycerin, Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Betaine, Ethylhexyl Stearate, Di-C12-13 Alkyl Malate, Xylitylpolyglucosides, Sodium Acrylate/ Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Squalane, Ethylhexyl Methoxycinnamate, PVP, Silica, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Disodium EDTA, BHT, Caprylyl Glycol, Carbomer, Acrylate/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Xylitan, Xylitol, Dimethycone, Niacinamide, Yeast Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Extract, Ammonium Glycyrrhizate, Panthenol, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Propylene Glycol, Parfum, Tocopheryl Acetate, Sodium Hyaluronate, Methylparaben, Allantoin, Durvillea Antarctica, Methylisothiazolinone.


MOJA OPINIA:

Krem ma piękne świeży zapach. Konsystencja żelowa, wydaje się dosyć lekka. Niestety to co mnie się nie podoba to pozostająca po uzyciu bardzo tłusta warstwa , film na cerze. Nie ma mowy o nałożeniu podkładu bo bardzo sie roluje i makijaż wygląda nienaturalnie i nieświeżo. 
Nie podrażnił mnie, ale też nie nawilżał spektakularnie. Miałam wrażenie że tylko oblepia moją skóre i nie wnika głębiej. Nie zapchał mnie, więc to oceniam na plus. Byc może nadaje się on jedynie na noc, chociaż nie podbił mojego serca.

Ocena:
2/5




poniedziałek, 4 lutego 2013

Gorvita Maść propolisowa

Witajcie Kochani;))

Dzisiaj dopadł mnie jakiś melancholijny nastrój, ale od razu pomyslałam sobie że w końcu będe mogła do Was napisać i nadrobić zaległości po mojej nieobecności.
Dawno temu miałam już zrobić recenzję produktu który dostałam od Credo PR, lecz tak naprawdę nie wiedziałam co o nim sądzić. Nie mogłam znaleźć dobrego zastosowania przez długi czas.


SKŁAD:

Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Caprylic/ Capric, Trigliceride, Cetyl Alkohol, Cetyl Ricinoleate Propolis Extract, isopropyl Mirystate, Glycine, Soja, Carthamus Tinctorius, Linoleic Acid, Tocopherol, Retinyl Palmitate, methylparaben, Allantoin, D-panthenol

DZIAŁANIE: (wg producenta)

Działanie maści jest związane z właściwościami propolisu, znanymi jako silnie antybakteryjne, grzybobójcze, dezynfekujące i regenerujące naskórek. Łatwo przyswajalny kompleks witamin A, E, F przyspiesza proces odnowy skóry, a naturalna alantoina i D- panthenol dodatkowo ją odżywiają i nawilżają. Pomocna w wielu problemach skórnych, doskonale sprawdza się również po ukąszeniach owadów oraz po oparzeniach, Reguluje gospodarkę hydro-lipidową, przywraca skórze elastyczność i witalność.



MOJA OPINIA:

Maść ta ma zapach typowo propolisowy.
Jest bardzo gęsta, zbita.
Jeśli chodzi o działanie, to długo szukałam dla niej dobrego zastosowania. Na oparzenia nie wybróbowałam, na ukąszenia owadów też raczej nie pora;p Ostatnio miałam spory problem z bardzo podrażnioną skórą, smarowałam dosyc grube warstwy, po jakimś czasie zmywając nadmiar. Nie mogę powiedzieć że rewelacyjnie pomogło, ale podrażnienie się zmniejszyło. Kolejne zastosowanie które odkryłam to fajne działanie na zimna i wszelkiego rodzaju opryszczki. Stosuje zwykle plastry Compeed, które są rewelacyjne, ale kiedy juz opuchnięcie znika i zostaje ranka, zwykle smaruje tą maścią i szybko usta regenerują się co dla mnie jest bardzo ważne. Ostatnio nakładałam też na rany po drobnych niedoskonałościach i musze przyznać że też szybciej się goiło. Jednak jeśli chodzi o uzywanie na większych partiach ciała nie wypróbowałam, na twarz w dużych ilościach nie nakładam ponieważ jest bardzo tłusta i zapycha. 

Nie jest to produkt bez którego nie mogłabym przeżyć. Jeśli się go posiada w swojej kosmetyczce, można go wykorzystać na wiele sposobów, ale  nie jest to must have każdej kobiety.