piątek, 11 października 2013

Tanie nie znaczy złe - pasta cynkowa w walce z niedoskonałościami

Ciężki tydzień za mną, wiem że znowu mnie nie było ale postaram się niebawem nadrobić zaległości i bywać tu systematycznie. Tymczasem dzisiaj pokaże Wam produkt kupiony za grosze, chyba 3 zł, a który naprawdę ratuje moją buźkę i sprawia, że jej stan się poprawia. Mowa tu o paście cynkowej.


Po przyjeździe do Krakowa stan mojej cery nagle się pogorszył. Wysypało mnie, podejrzewam że woda krakowska mi nie słuzy. Używałam róznych maści ale te z kolei wysuszyły twarz niemiłosiernie. Wtedy przypomniałam sobie o paście cynkowej. Jest biała, więc nakładam ją tylko na noc lub w dzień ale kiedy wiem, że nie będe wychodziła z domu. Najczęsciej punktowo na wypryski ale czasem też na większy obszar gdzie występują niedoskonałości. Świetnie wysusza pryszcze, ale co najlepsze przy tym nie powoduje wysuszenia twarzy jeśli nałożę ją na większy obszar.
Wiadomo że nie sprawia że niedoskonałości nie znikają następnego dnia, ale przyspiesza gojenie.

Kosztuje ok 3 zł... Czyż nie warto chociaż spróbować?

2 komentarze:

  1. Osobiscie na wysuszanie wole spirytus ;) jak mi cos wyskoczy to przykladam wacik z czyms co zawiera etanol (np perfumy) i nastepnego dnia jest juz o wiele lepiej

    OdpowiedzUsuń
  2. Używałam kiedyś, ale maści, a nie pasty;). Ale to było dobre kilka lat temu, chyba muszę wrócić do niej!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy napisany komentarz:)
To dla mnie bardzo ważne bo dzięki Wam wiem, że mam dla kogo pisać :)

Jeśli zostawisz komentarz, na pewno przeczytam i odwiedzę Twojego bloga ;]