Promocja w Rossmannie zachęciła mnie do kupienia antyperspirantu w sprayu z Fa. Firma której nie lubię, nie będę ukrywała. Zawiodły mnie juz 2 spraye, a mimo to kupiłam... Czemu?
Po pierwsze: Cena - 5,99 zł w promocji czyli tani
Po drugie: Piękny zapach
Moja opinia:
Zapach:
Śliczny, bardzo intensywny. Zapach ten nie jest typowy dla antyperspirantow. Kwiatowy?
Działanie:
Co do zapachu to utrzymuje się początkowo bardzo dobrze. Niestety nie chroni przed poceniem ( u mnie żaden antyperspirant tego nie robi). Pod koniec dnia niestety zapach ulatnia się i czuć nieprzyjemną woń więc stwierdzam że nie radzi on sobie dobrze z ochroną. Na pewno nie chroni przez 48 godzin!!!
Podsumowanie:
Fajny do odświeżenia np. po wfie czy w ciągu dnia. Jednak nadal nie przekonał mnie i na pewno ponownie nie kupię.
Też nie mam o nim dobrego zdania... w ogóle nie chroni przed poceniem, ani żaden inny antyperspirant Fa...
OdpowiedzUsuńnie miałam ale nie przepadam za takimi produktami ;/.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś antyperspirant w kulce o tym zapachu, ale niestety mnie podrażnił:/ Żaden antyperspirant nie będzie chronił przez 48 h, więc ja nawet już nie reaguję na takie zapewnienia producenta. Zresztą to, co jest na zdjęciu, to jest dezodorant a nie antyperspirant, więc nie wymagajmy od niego ochrony przed potem.
OdpowiedzUsuńZ Fa nigdy nic nie miałam i jakoś mnie nie ciągnie. :)
OdpowiedzUsuńMiałam i dla mnie pod względem ochrony przed potem to klapa ;/ Nie zużyłam go do końca i nigdy raczej już nie kupie, ale zapach faktycznie ma bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubię spray'e z Rexony, Vaseline i Sanexu (chyba niedostępne w PL, niestety). do tego bloker z Ziaji. innym nie ufam:)
OdpowiedzUsuńSama skusiłam się na antyperspirant Fa, kiedy znalazłam je ostatnio w promocji w Rossmannie. Nie chodziło o cięcie kosztów, a raczej spróbowanie czegoś nowego, bo ciągle Rexona, Rexona, Rexona - do znudzenia. Ale niestety. Okazało się, że MAMA ZAWSZE MA RACJĘ, bo wiele razy mówiła mi, żebym nie próbowała innych badziewi poza Rexoną, bo są po prostu marne. No i miała rację. Wróciłam z podkulonym ogonem do Rexony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)