Jakiś czas temu dostałam od agencji Credo PR do przetestowania balsam antycellulitowy do ciała
Pomimo mojego wieku (20 l.) i wagi niskiej, muszę przyznać że mam problemy z delikatnym celulitem dlatego ucieszyłam się z tego produktu.
wiadomości które znalazłam na internecie:
Organiczny wyciąg z szarotki oraz wyciągi z bluszczu i nasion kasztanowca działają
kompleksowo na poziomie komórek tłuszczowych, włókien tkanki łącznej
oraz krążenia żylnego: polepszają krążenie, wzmacniają żyły,
zmniejszają depozyty tłuszczu, eliminują toksyny, łagodzą stany zapalne
oraz ujędrniają strefy dotknięte cellulitem.
Sposób użycia:
krem nakładamy regularnie, rano i wieczorem po kąpieli okrągłymi
ruchami, kierując się od dołu do góry. Systematyczne stosowanie pozwala
na osiągnięcie widocznych rezultatów złagodzenia efektu „skórki
pomarańczowej” oraz poprawy napięcia, elastyczności i poziomu
nawilżenia skóry.
ZAPACH:
Przypadł mi do gustu. Jest bardzo kwiatowy, ciężko mi określić czym pachnie dokładnie ale dla mnie sa to właśnie jakieś kwiaty. Po uzyciu skóra pięknie pachnie, zapach unosi się także w całym pomieszczeniu więc jest instensywny lecz jedyna rzecz jaka mnie zastanawia to fakt, iż po uzyciu na drugi dzień ubrania w których chodziłam po użyciu kremu nie pachną juz tak ładnie tylko zmieniają zapach na bardzo nieswieże. Nie wiem czym to jest spowodowane, bo ten zapach jakby na ubraniach się strasznie zmienia. Moze zalezy to od materiały, sama nie wiem. Ale zapach sam w sobie jest sliczny
KONSYSTENCJA:
Biały balsam, gęsty ale dobrze się rozprowadza i jest wg mnie wydajny.
DZIAŁANIE:
Krem bardzo dobrze nawilża moją skórę, a przyznam że ostatnio jest ona wyszuszona więc radzi sobie nieźle. Zauważyłam że przy regularnym stosowaniu pomaga wlaczyć oznaki celulitu, jednak nie do konca, tzn nie zlikwidował tego całkowicie. Jednak myślę że nie należy oczekiwać z dnia na dzień poprawy, tu trzeba systematyczności, czasu i przede wszystkim by pozbyć się problemu należy też dołączyć jakąs aktywność fizyczną. Jednak jestem na razie zadowolona z efektu. + szybko się wchłania. Brakuje mi tylko tego że nie chłodzi ani nie rozgrzewa, bo zwykle w produktach o takim działaniu jest efekt chłoodzenia lub rozgrzewania.
Muszę przyznać że narazie działa na mnie dobrze, liczę iż z dnia na dzień będzie jeszcze lepiej. Jedyną rzecza na minus jest właśnie to że zostawia nieprzyjemny zapach na ubraniu co mnie bardzo dziwi bo ogolnie ma piekny zapach... i to jest dla mnie zagadką, nie wiem czemu się tak dzieje;p
Moja ocena
+4/5
Pierwszy raz slysze o kosmetyku, ktory ma wyciag z szarotki ;)
OdpowiedzUsuńa ja polecam co prawda kosmetyk przeciw rozstępom, ale na cellulit też pomaga, sprawdziłam na sobie (jestem w ciąży w 38 tyg więc hormony tu mają duży wpływ jak i waga) *COCOA BUTTER FORMULA* Skoncentrowany krem przeciw rozstępom firmy Palmer's. Idealny do masażu a on wiadomo ułatwia walkę i z rozstępami i cellulitem. Pisałam o nim u siebie ostatnio. Pozdrawiam i polecam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten kosmetyk o firmie tez pierwszy raz słysze ;)
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńnie widziałam wcześniej teg specyfiku, póki co udaje że tego typu kosmetyki nie są mi potrzebne:DDDD
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Nigdy nie miałam kosmetyku o takich składnikach aktywnych :) jak widać wart stosowania.
OdpowiedzUsuń